Jak zacząć planować posiłki? + Darmowe planery

1.Porządny planer, czyli tak zwany MEAL PLANNER.

Może to być oddzielny zeszyt, notatnik, kalendarz lub jeśli wolisz apka na telefonie. Wiele blogów, póki co głównie zagranicznych udostępnia swoje plannery za darmo! Na samym dole zostawię Ci linki do kilku z nich, takich z których też korzystam 🙂

Jeśli chodzi o planery w formie notatnika, czy kalendarza to te są już płatne. Na rynku jest dostępnych ich coraz więcej. Tutaj nie polecę Ci jednego konkretnego, ponieważ osobiście ich nie używam. Moim sposobem jest zeszyt w kropki o formacie A4, w którym sama projektuję poszczególne strony, w tym Meal Plannery.


2. Zastanów się kiedy masz czas na dłuższe gotowanie, a kiedy lepiej mieć przygotowane wcześniej posiłki.

Sprawdź swój kalendarz. Nie chodzi tutaj o przeanalizowanie każdego dnia godzina po godzinie ale raczej o podzielenie dni na te kiedy mam czas i na te kiedy go nie mam. Kiedyś starałam się na siłę ustawiać dzień tak abym wieczorem miała czas na przygotowanie obiadu na następny dzień. W końcu się opamiętałam, bo to nie dieta ma rządzić Tobą, a Ty dietą. Dlatego tak ważne jest rozplanowanie swojego czasu żeby uniknąć podjadania i uczucia głodu, które wzmagana nasz apetyt, w szczególności na słodkie.

3. Dla ilu osób gotujesz? Tylko dla siebie?
Dla partnera? Dla rodziny?

Nikomu nie uśmiecha się robienie trzech obiadów. Wiadomo, prościej jest jeśli gotujemy tylko dla siebie ale różnie to bywa. Wystarczy wcześniej się zastanowić i spisać pomysły na obiady na następny tydzień. Bardzo fajnym pomysłem jest zebranie bazy przepisów na posiłki, które dobrze znamy i lubimy. Później tylko dopasowujemy je do konkretnych dni.


4. Sprawdź co chomikujesz po szafkach.

Ile razy zdarzyło się, że kupiliście coś, a później okazuje się, że w sumie to macie w szafce już dwa zaczęte opakowania. Takie regularne przeglądanie kuchennych szafek to też dobry sposób na zminimalizowanie marnowania jedzenia. Podobnie jest z lodówką. Śmietana kupiona do zupy – wykorzystane 3 łyżki, reszta do kosza, szpinak do koktajlu – wykorzystane kilka garści, reszta do kosza, jarmuż do sałatki – wykorzystana jedna garść, bo gryzie i niedobry, reszta do kosza. A wystarczyłoby rozplanować co, kiedy jemy i kupić tylko to czego nam brakuje.

5. Zaplanuj opcje awaryjne.

Wracasz po całym dniu biegania z miejsca do miejsca i ostatnią rzeczą jaką chcesz robić to siedzenie w kuchni. Najlepiej żeby ktoś ugotował za Ciebie i podał do stołu. Wtedy dobrze jest mieć jakiś plan B, bo nie warto na siłę gotować zupy o 2 w nocy tylko dlatego, że tak masz zaplanowane. Możesz któregoś dnia przyszykować więcej porcji czegoś co można zamrozić albo mieć w lodówce jakieś gotowe danie ( tu uwaga na skład, bo to co czasami w nie pakują producenci to na prawdę same śmieci i lepiej zjeść na obiad tosty).


Planery, które polecam – wersje po angielsku:


Planery – wersje po polsku: